Wymiana tkanin

W lokalnym kółku patchworkowym wymieniłyśmy się czterema niechcianymi tkaninami. Można było dołożyc do nich 1 lub 2 swoje tkaniny i uszyć coś znośnego. Ja uszyłam całkowicie mi niepotrzebną torbę na sprzęt patchworkowy.


Dostałam cztery tkaniny: pomarańczowa, zielona, filotowa i miętowa (zdjęcie z lewej). Dołożyłam burgund w kropeczki i wielokolorowe kółka (zdjęcie z prawej). Z tych tkanin powstał przód torby.


Tył torby to resztki z narzuty. W środku tez wykorzystałam resztki tkanin na podszewkę i paski ociepliny, która zostala z narzuty. 



W sumie jestem zadowolona. Mimo, że torba jest mi niezbyt potrzebna, to zużyłam do jej uszycia małe resztki zalegające w szufladzie (zarówno tkanin jak i wypełnienia). I żadnej nowej tkaniny nie dokupiłam. I dobrze mi się szyło mimo tego fioletu, którego bardzo nie lubię.  I pewnie ta osoba, co dała tkaniny do wymiany też. 

Komentarze