Memory quilt
Memory quilt to pamiątka - szyje się go z wyrośniętych ubranek dziecięcych, T-shirtów lub koszul, zdjęć rodzinnych wydrukowanych na tkaninie. Ja właśnie uszyłam swój pierwszy memory quilt - powstał z ubranek niemowlęcych. Wspaniała pamiątka dla rodziców, a dla dziecka - miękki kocyk do przytulania i zabawy.
Szyje się go dwa razy dłużej niż zwykły patchwork: trzeba najpierw wyciąć z ubranek fragmenty do wykorzystania w kocyku, ustabilizować je naprasowując na cienką flizelinę i wyciąć z nich docelowe fragmenty patchworku - do tego o takich wymiarach, aby można je było zszyć w całość. Ja musiałam niektóre fragmenty "dosztukowywać" - ubranka niemowlęce są malutkie i trudno z nich wyciąć regularne kwadraty jak w przypadku T-shirtów lub koszul.
Do tego dochodziło podwójne pikowanie: najpierw z cienką ociepliną bawełnianą (gęstsze zygzakiem) a potem z minky (rzadsze). Wypełnienie było konieczne, żeby "zamortyzować" szwy i zatrzaski ubranek.
Kocyk wyszedł dużo większy niż zamierzony (145 x 180 cm) - podyktowane to było ilością ubranek. Jest przez to dość ciężki (cóż, powstał z całego ich pudła), ale przy dzianinie jest to nie uniknione.
Do tego jeszcze "skomplikowałam" szycie robiąc quilt jak najbardziej dotykowy/ 3D (w większości memory quilt są prostrze bez tych pracochłonnych elementów). Dla mnie była to największa przyjemność: kombinowane co i jak można wykorzystać.
Pozostawiłam gdzieniegdzie zatrzaski (na górnym zdjęciu widać nawet ich "kolaż" ;), odpinane szelki, falbanki, zwisające rękawki i doły spioszków, kieszonki, tasiemnki itp. Doszyłam skarpetki, a z małych rękawiczek zrobiłam uszy królika. Z dołu sukienki wraz z falbanką wyszła literka "E", a z zapięcia sweterka i czapeczki - literka "I". Cześć tych detali widać na zdjęciach poniżej:


PS. Mama dziecka
upoważniła mnie do napisania, że oniemiała na widok gotowego memory quilt
:)
Pozostawiłam gdzieniegdzie zatrzaski (na górnym zdjęciu widać nawet ich "kolaż" ;), odpinane szelki, falbanki, zwisające rękawki i doły spioszków, kieszonki, tasiemnki itp. Doszyłam skarpetki, a z małych rękawiczek zrobiłam uszy królika. Z dołu sukienki wraz z falbanką wyszła literka "E", a z zapięcia sweterka i czapeczki - literka "I". Cześć tych detali widać na zdjęciach poniżej:
wygląda super
OdpowiedzUsuńTo fajnie! Na prawda! Great job - looks amazing! It does seem a big complicated to make such a quilt - both in figuring out which parts to use and then in making it all one.
OdpowiedzUsuńThank you Becky. Choosing the right parts was quite easy (in the oposite : it was rather difficult to eliminate some of them) but making it all one was really challenging. I pieced the quilt partially so I was able to see during the process which part of a cloth shoud be leave as a 3D element.
UsuńEwa wspaniale się prezentuje ,wielkie brawo 👏🌞
OdpowiedzUsuńPracochłonny, ale świetny! Nietuzinkowa pamiątka 😊
OdpowiedzUsuńWyszedł rewelacyjnie!! Podziwiam wytrwałość w tworzeniu tego quiltu!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo dziewczyny, ja też jestem nim zachwycona :D Szkoda że zdjęć można pomacać.
OdpowiedzUsuńFantastyczny!!! :-)
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się, ale wyszło super
OdpowiedzUsuń