Wielkanocnie
Materiał wyjściowy na obrus miał tylko 2 m x 1 m (to dokładnie wymiar blatu stołu. Zdecydowanie za mało na patchworkowy obrus. Uzupełniłam go więc dwoma zieleniami i żółtym. Miał być słodki, ale nie przesłodzony.
Dla ciekawosci nieszyjących patchworki podaję ile materiału zużyłam na ten obrus (wymiar 155 x 255 cm):
- tkanina we wzory wielkanocne na top : 2 m szer. 110 cm;
- zielone i zółte tkaniny na top : po 60 cm szer. 150 cm - razem 1,8 m szer. 150 cm;
- tkanina na spód : 2,6 m szer. 150 cm;
- tkanina fioletowa na lamówkę i wstawkę do spodu (poszerzenie) : 0,60 m szer. 150 cm;
- wypełnienie poliestrowe 80 g termoprzylepne - 2,6 m szer. 180 cm.
Razem: 7 metrów bieżacych materiału i 2,6 mb. szerokiego wypełnienia. Sporo, prawda ? Tak to jest w patchworku.
Jednobarwne pasy wypikowałam z wolnej ręki w kwaiaty i liście, a wzorzyste prostokąty - lotem trzmiela. Pikowałam wielokolorową pastelową nicią Saba Amann - bardzo ją lubię bo daje dyskretny efekt wielokolorowości - wzór rzuca się i nie rzuca w oczy.
A wcześniej zrobiłam jeszcze dwie podkładki z pasów wszywanych po łuku - całą zabawa polegała na tym, żeby pasy się zeszły. Za pierwszym razem musiałam pruć, ale potem już załapałam jak je spinać, żeby się zeszły.
A jeszcze wcześniej zrobiłam stadko kurek - nie patchworkowych, ale wystarczająco kolorowych.
Wesołych świąt wielkanocnych !
Ewa! pierwsze zdjęcie mnie urzekło, przepiękne :)
OdpowiedzUsuńW ogóle śliczne te Twoje wiosenno-wielkanocne prace. A kurki to już mnie dawno oczarowały!
Wesołych Świąt!
A jak pachniała ta magnolia ! Wesołych !
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo ładny wiosenny obrus :)
OdpowiedzUsuńSuper Ewo. A te podkładki są urocze, Uszyję sobie podobne
OdpowiedzUsuńWiosna w pełni :-) Tylko za oknem jakoś mroźno... Dobrze, że patchworki są zazwyczaj kolorowe ;-)
OdpowiedzUsuń