Wystawa patchworków w Pradze

Dzięki staraniom Stowarzyszenia Polskiego Patchworku na wystawie w Pradze (Prague Patchwork Meeting 2016) zostało pokazanych w części pozakonkursowej dziesięć patchworków polskich quilterek (i jedenasty wspólny patchwork "Patchwork po polsku"). Jednym z tych dziesięciu były moje heksagony.




Wystawa była tak duża i różnorodna, że  żeby ją przeżyć, trzeba było się na czymś skupić. Ja skupiłam się na patchworkach przestrzennych, które zrobiły na mnie duże wrażenie. To jest technika, którą zamierzam wkrótce przećwiczyć :)















PS. W zeszłym roku byłam na wystawie w Pradze sama. W tym roku - w towarzystwie kilkunastu innych quilterek z Polski, z którymi od rana do wieczora (i w nocy) gadałyśmy tylko o patchworku. I to było lepsze niż cała wystawa :) Dziękuję !

Komentarze

  1. Cześć Ewa, z zaciekawieniem czytam i oglądam Wasze relacje.Bogactwo prac powaliło mnie na kolana, każda z Was pokazuje wystawę z innej strony :) Jak zawsze każdego co innego inspiruje, to jest fajne.
    U Ciebie zaskoczyło mnie pierwsze zdanie tego postu. Czyżby bez przynależności do Towarzystwa nie można było zgłosić i pokazać swojej pracy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiści można było! Zaproszenie do zgłoszenia prac było adresowane do wszystkich i wśród pokazywanych patchworków były prace zarówno członków stowarzyszenia jak i osób do niego nienależących. Po prostu stowarzyszenie weszło w kontakt ze stowarzyszeniem czeskim, które zaprosiło do pokazania bezpłatnie dziesięciu polskich patchworków na wystawie w Pradze. Bez tego kontaktu, nie byłoby takiej możliwości :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje heksagony znalazły w Pradze godne miejsce, Ewo! Chciałabym tylko dodać moje trzy grosze do pytania Małgorzaty, ponieważ trochę brałam udział w tych staraniach. Decyzja o ogólnej dostępności tej wystawy była decyzją Zarządu. Tej i następnych, ogłoszonych na nowej - fajnej! - stronie Towarzystwa. Ale z mojego długoletniego (16 lat, 3 grupy lokalne, 2 europejskie gildie narodowe) doświadczenia wiem, że bycie członkiem takich stowarzyszeń to jednocześnie zaszczyt i zobowiązania, a także odpowiedzialność (za kształcenie kadr, za jakość własnych i patronowanych wystaw, za rzetelna informacje itp.) I że nagrodą za działalność jest... wyłączność czyli dobrze pojęty elitaryzm. SPP zaczęło swoją działalność od fajerwerków - i z całego serca życzę: oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz