Patchwork dla bardzo wytrwałych
Tym razem praca w toku. I pewnie jeszcze długo w toku.
To heksagony, czyli english paper piecing lub jardin de grand mere (ogród babci - bardzo lubię tę nazwę).
Na
razie napawam się widokiem ponad 1000 gotowych pojedyńczych heksagonów -
potrzebuję odpoczynku po ich pracowitym wycinaniu z papieru i
obszywaniu. I zebrania sił przed ich dalszym, ręcznym zszywaniem. O
pikowaniu - też ręcznym - wolę jeszcze nawet nie myśleć.
Efekt końcowy - pewnie nieprędko będę w stanie go pokazać...